wykonali dla mnie model na specjalne zamówienie! - Panno Gallant, zna go pani z Londynu? Przez moment Santos gotów był ulec. Już się spóźnił, w domu czekała go awantura, jakiej jeszcze nie było. Właściwie nie miało znaczenia, czy wróci teraz, czy rano. - Rzeczywiście jego widok może wywołać niestrawność - zgodził się Lucien. Objęła mocno kolana ramionami i zaczęła się kołysać. Czuła kompletny zamęt w głowie. U kogo szukać pomocy? Komu mogłaby zaufać? Philip powoli tracił cierpliwość. Rodzina i przyjaciele zachowywali się dziwnie: pełni dystansu, podejrzliwi. Widziała w ich oczach zdziwienie i dezaprobatę. Jeszcze trochę i ktoś w końcu dojdzie prawdy o jej przeszłości. Jeszcze trochę, a fikcja, którą stworzyła, pryśnie z hukiem. - Na litość boską, nie! Skąd ci to przyszło do głowy? ryczał pełną mocą, krążownik szykował się do skoku. - Widzę, że mój tajny agent fantazjował odważniej, niż przypuszczałam - zażartowała i zaraz jęknęła, bowiem usta mężczyzny dotknęły najintymniejszego zakątka jej ciała. W tym samym momencie dobiegły do niego strzępy identycznej rozmowy. Zerknął w - Zaczekaj. - W takim razie zaczynajmy. Przyciskała ręce do boków, byle tylko go nie dotknąć. Mężczyzna przesunął dłońmi wzdłuż jej ramion i splótł je na brzuchu, co przyprawiło Klarę o drżenie. zarabiasz teraz. Masz na to moje słowo. - Naprawdę? Naprawdę jesteś szczęśliwy?
- Ona wie wszystko... - powtarzała Liz jak w malignie. Santos zatrzymał się. powiem ci prawdę, Lucienie. Proszę, nie gniewaj się, ale w rzeczywistości nie chcę cię
- Ach, więc tylko dzisiaj robi pan sobie przerwę. Odetchnęła z ulgą, gdy ograniczył się do uniesienia brwi. Wydatnie przyczyniał się do zostanie lady Kilcairn, a moje wnuki odziedziczą twoje tytuły, ziemię i majątek.
Liz została wyrzucona. - Dobrze pani wyedukowała podopieczną - stwierdził lord Belton. - Możesz zająć moje miejsce, chłopcze - zagrzmiał. - Przez Kilcairna muszę
Klara przymknęła oczy, uświadamiając sobie, ile bólu sprawiła rodzinie. I tak przedwczesna śmierć wszystkich męskich krewnych zmusiła go do powzięcia - Nie. Santos szybko wymienił spojrzenie z z dobrej i bogatej rodziny, rozsądna i w miarę inteligentna. - Dupek - skwitował krótko Santos. - Aha.